Widziałem ten film na przedpremierze - ten zabieg, mający na celu imitację obrazu na płótnie, był po prostu gehenną dla oczu.
Pierwsze 30min przyzwyczajałem oczy, później natomiast liczyłem, że w końcu wyłączą to - a oni polecieli tym cały film. Dla mnie był to zabieg pozbawiony sensu, psujący jedynie oglądanie filmu. A jeśli chcieli jeszcze bardziej podkręcić swojski klimat, to niepotrzebnie, bo przecież mieli go pełno - to gadanie chłopów wystarczyłoby w zupełności. Fajnie byłoby zobaczyć wersję Reżyser's Cut, po usunięciu tego badziewnego filtra. Over n out.
Totalnie się z Tobą zgodzę. Pierwszy raz jak usłyszałam o filmie to myślałam, że ktoś naprawdę zrobił animację. Teraz widzę, że to zwykły film wrzucony w jakaś apkę a nie czysta animacja. Szczerze wątpię by faktycznie nad tym projektem pracowało milion malarzy tylko to wszystko jakiś filtr AI. Skoro i tak zatrudnili prawdziwych aktorów mogli już po prostu zrobić normalną, filmową nową wersję.
No jak nie animacja jak to tradycyjna rotoskopia. Klatki kluczowe to olej na płotniej i manualny cyfrowy painting inbetweeningu. Bedzie Pani sobie mogla kupic nawet po jakmis czasie obrazy z klatek kluczowych - tak jak z Vincenta - https://lovingvincent.com/paintings-for-sale,168,pl.html
Pisanie że film został wykonany dzięki sztucznej inteligencji to obraza dla tej produkcji. Wstyd mi za pani ignorancję.
Mnie ten film wydał się niedopracowany pod kątem technicznym. Podobno Vincent wypadł pod tym kątem lepiem. Być może dlatego ludzie piszą o sztucznej inteligencji, bo mają porównanie z Vincentem?
Film w warstwie wizualnej przepiękny. Czerpałem wielką przyjemność szukania w nim kadrów z polskiego malarstwa. Były tam nawiązania i kadry do malarstwa Chełmońskiego, Fałata, Ślewińskiego, Przerwy- tetmajera, Gierymskiego, a nawet Wyspiańskiego. To była uczta dla oka, ale widać nie każdy ma na tyle wrażliwe oko żeby dostrzeć piękno warstwy wizualnej, przepiękne operowanie światłem. No i pomylenie malarstwa analogowego z AI i apką, to jakiś szczyt dyletanctwa.
Śmieszą mnie argumenty typu " trzeba mieć wrażliwe oko, żeby dostarzec piękno". Akurat wrażliwe oko to się męczyło oglądając ten film, tymi "błyskami" i efektami. Nawiązanie do malarstwa polskiego nie sprawia, że film jest z automatu " wyrafinowany". Tutaj w wielu scenach można było dostrzec nawiązania do tandetnych krajobrazów , rodem z pokojowych hoteli:)
Jak kogoś męczyła animacja to nie ma wrażliwego oka a chore, może do okulisty się wybierz ? A malarstwa polskich gigantów nie porównuj mi do "jelenia na rykowisku" bo się tylko kompromitujesz.
Kto by się spodziewał takiego " wyrafinowanego " słownictwa po "wielkim znawcy malarstwa":D Nie tylko mnie wizualnie męczyło oglądanie tego filmu. Masz o tym napisane w pierwszej wypowiedzi tego wątku. Coś jest na rzeczy. Samo nawiązanie do malarstwa nie czyni filmu wspaniałym wizualnie. Gdyby było to super zrobione ludzie nie pisaliby o sztucznej inteliencj i filtrach. Powtarzam za Raczkiem : " cepelia".
Niestety tak to wygląda jak filtr. Nawet polski serial 1670 ma lepsze, bardziej dopieszczone kadry niż te obrazy. Nie wspominając Poor Things.
Bardzo razi w oczy wykorzystanie twarzy aktorów 1:1, brak jakiejkolwiek inwencji i
polotu w przejściach, przedstawieniu natury.
The Lord of the Rings (1978) robi już lepsze wrażenie.