Jeżeli miarą arcydzieła jest jego kompletność, to ten film jest dla mnie kompletny, nie zmieniłbym w nim ani jednego ujęcia, ani jednej sceny. Wypełniony jest treścią, opowiada o wszystkim co ważne: miłości, przyjaźni, rodzicielstwie, małżeństwie, ułudzie sukcesu, marzeniach. Wszystko to przemyka na ekranie, jak w kalejdoskopie, nie ma czasu na pogłębioną psychologię, sypią się kolejne okruchy życia. Ale czy trzeba mówić coś więcej? Czy w naszej pamięci nie zostają właśnie takie odpryski zdarzeń i przeżyć, niby niewielkie, ale mieszczące w sobie wszystko? Film jest emocjonalny i budzi emocje. I to jego największa atut. Bo jesteśmy istotami emocjonalnymi. Plus ruch, światło i dźwięk dobrej jakości.