Co prawda jest tu wiele uproszczeń w porównaniu z książką, ale przecież nie da się ukazać tylu szczegółów w jednym filmie. Może powinni byli go nakręcić w formie serialu. Cztery jednogodzinne odcinki pewnie pozwoliłyby oddać więcej treści.
Dla mnie rewelacją jest to, że film jest nieamerykański, bez tego melodramatycznego nadęcia. Jest po prostu realistyczny. Klimat RFN z przełomu lat 70 i 80-tych, bogactwo w porównaniu z PRL a jednocześnie brud i ta słynna zachodnia zgnilizna. Dla mnie świetna gra młodych aktorów a już szczególnie scena, kiedy w nocy mieli atak. Szokować mogą też sceny rozbierane i łóżkowe, ale pamiętajmy, że to Niemcy. Tam nie ma takiej pruderii, jak w Polsce. Na basenie czy po ćwiczeniach dzieci, albo ogólnie korzystający z sal rozbierają się pod prysznicem w dodatku nudyzm też nie jest tematem tabu. Z tego powodu więc dziewczyna albo chłopak raczej nie mieli traumy, jakby się mogło nam wydawać.