Film jest o.k. Może trochę przewidywalny ale to specyfika tematu, tak samo jak przewidywalne było ostatnio 'Requiem dla snu'. Spedziłem trochę czasu w Berlinie i znam pełno miejsc z tego filmu...Zoologischen Garten ... jest tam taka ulica gdzie stężenie smrodu moczu jest tak duże, że aż mdli, i tam właśnie się spotykają protagoniści bohaterów filmu. W filmie urzeka mnie młodość Christine i Detlefa, dyskoteka z Davidem Bowie (...we will be heroes...), realność aż do bólu...książkę czytałem jak miałem 11 lat i dzięki niej zainteresowałem się nie narkotykami ale punk.