Jak byłam jeszcze mała, przeczytałm książkę na której oparty jest film. Wstrząsnęła mną do tego stopnia, że bądąc już osobą dorosłą tak bardzo boję się wszelkiego rodzaju narkotyków, że nawet nigdy nie zapaliłam trawki. I trzymam się tego do dziś. Film ten obejrzałam po wielu latach po przeczytaniu książki (a czytałam ją kilka razy) i wstrząsnął mną tak samo...
Polecam ten film osobom które mają zamiar spróbować twardych narkotyków dla samej chęci spróbowania, sprawdzenia jak to jest.
W temacie napisałam, że jest niestety - bardzo dobry. Dlaczego niestety? - ponieważ mnie osobiście bardzo ciężko ogląda się filmy o takiej tematyce, a jeszcze bardziej wkurza to, że właśnie tak się w życiu dzieje - jak w tym filmie...
Pozdrawiam!
a wg mnie film nie umywa się do książki ani trochę ;]
nie jest zły, ale nie popadam też w zachwyt ;)
a czy zniechęcił do spróbowania hery? nie sądzę
Nie powiedziałam, że jest lepszy od książki. Również twierdzę, że książka była o wiele lepsza jednakże wcale to nie znaczy, że film nie może wywrzeć podobnego wrażenia...
Najpierw czytałam książkę, później obejrzałam film. Książka jest znacznie ciekawsza.
temat stary :) ale co mi tam..
Książkę czytałem w LO, film obejrzałem kilka dni poźniej i muszę przyznać ze książka była o niebo lepsza. Po przeczytaniu zupełnie inaczej sobie wyobrażałem tą historię niż była ona pokazana w filmie:)
Dla odmiany ja po przeczytaniu My, dzieci z Dworca ZOO miałem chęć popróbować tych kwasów:) O herze nie mówię bo to już inna liga. Te odloty były tak opisane, że aż chciało się poczuć to samo co bohaterka:) Tak na marginesie- do tej pory nie próbowałem kwasu:D
Polecam "Ze życie ma sens"- powinni go puszczać dzieciom w szkołach.
Tak, dobrym pomysłem jest wyemitowanie w gimnazjach "Że życie ma sens". Ekranizacja "My, dzieci..." w porządku. Szczególnie rola Detlefa i Christiane. Wiesz, książka również nie miała na mnie jakiegoś specjalnie umoralniającego wpływu. Też raczej miałam ochotę przeżyć te wszystkie, jak to Christiane określa: obłędne i nieziemskie tripy.
Książka powinna być obowiązkową lekturą w szkole. Przynajmniej dużo osob by przeczytalo patrząc na temat narkotyków.
Ale niestety są takie lektury jakie są i ludzie zamiast czytac książke to czytają streszczenia na jedną strone...
Z tego co wiem, to "My dzieci z Dworca Zoo", tak jak "Pamiętnik Narkomanki" Barbary Rosiek są w dzisiejszych gimnazjach lekturą uzupełniającą. Nie wiem dokładnie w której z klas, bo już dawno przestałam to ogarniać :)
Obydwie książki przeczytałam jeszcze w podstawówce, więc nie wiem jak to z tymi lekturami uzupełniającymi gimnazjum (ja już tak wiekowa jestem, że "za moich czasów" nie było gimnazjum), ale do dziś pamiętam jak się na mnie bibliotekarka krzywo patrzyła, że ja taka siksa takie książki wypożyczam... :)
Książka b.dobra.. pamiętam, że kiedyś całkiem mnie wciągnęła. Film też dobrze zrobiony, świetna muzyka no i David Bowie ;)