PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31783}

Skłóceni z życiem

The Misfits
7,5 6 405
ocen
7,5 10 1 6405
7,3 12
ocen krytyków
Skłóceni z życiem
powrót do forum filmu Skłóceni z życiem

Znakomity

ocenił(a) film na 9

Wiele dobrego o tym filmie czytalem i po seansie stwierdzam, ze byly to opinie sluszne. Jest to pierwszorzedny dramat o zagubionych ludziach, z genialnymi rolami Gable'a, Monroe i Wallacha. Zaczyna sie to wszystko dosc banalnie, bez wiekszego zaskoczenia, jednak im dalej ku koncowi, tym wieksze napiecia narastaja miedzy postaciami. Kapitalna rezyseria Hustona oraz inteligentny scenariusz powoduja, ze mozna smialo uznac ten tytul za klasyke kina. Juz dzis tak wybitnych filmow sie w USA nie kreci, a szkoda to wielka.
9,5/10.

Thommy

Świetne kino. Szczególnie utkwiły mi w pamięci trzy sceny. Pierwsza, to scena w której dzwoniący Montgomery Clift mówi przez telefon: "tak, z twarzą już wszystko w porządku". Druga jest równie wymowna, z udziałem Marilyn Monroe mówiącej do Gable'a przejmujące słowa: "kochaj mnie". I w końcu słynne polowanie na mustangi, które symbolizują w filmie wolność i jednocześnie wszystko to, co dobre. Całość perfekcyjnie sfilmowana w przepięknej tonacji czerni i bieli. Tak, masz rację, dziś takich filmów w USA się nie kręci.

ocenił(a) film na 10
La_Pier

I jeszcze Marilyn-Roslyn tuląca się do drzewa. Zawsze mam ciarki w tym momencie.

użytkownik usunięty
La_Pier

poza scenami z mustangami, bardzo podobały mi się sceny tuż po rodeo, gdy pijany gable szukał swoich dzieci (rewelacyjnie zagrane) i potem przed domem, jak przybijano deski, zataczano się etc. superzagrane sceny.

La_Pier

Scena, w której Monroe bez końca raz to wbiega, to znowu zbiega z ganku, mówiąc przy tym te proste słowa...

rozmowa Gable'a z Monroe na pustyni...

...niezapomniane.

ocenił(a) film na 5
Fury_of_Cheswick

Ta scena z gankiem jest akurat kretyńska, a Monroe jest w ogóle w filmie taka drewniana, że popsuła mi całą przyjemność z seansu :(

selene_

W tej scenie patrzymy na zapomniany świat nieufnym okiem współczesnych. Dokarmiani każdego dnia genderowską publicystyką, zhardziali, w samym środku parytetowej bitwy wietrzymy podstęp za którym stoi przemoc patriarchatu. Obraz kobiety wyidealizowanej, Bereniki, muzy poetów odszedł już (niestety?) do lamusa. Podobnie też - erotyczny symbol męskości, za jaki niegdyś uchodził starannie pielęgnowany zarost nad wargą, który dzisiaj uchodzi za niestosowną manifestację męskiej pozy i raczej śmieszy niż przyciąga uwagę pań.

Niedawno, po raz kolejny zresztą oglądałem w kinie "Nóż w wodzie" z okazji retrospektywy Polańskiego. W jednej ze scen Niemczyk mówi do młodego: "Na statku może być tylko jeden kapitan", gdy znieruchomiały kadr podtrzymuje w zbliżeniu twarz wypowiadającego te słowa. Ta ewidentna klisza, którą wykorzystał reżyser by wyeksponować fenomen męskiej rywalizacji wywołała w kinie salwę śmiechu. Ta scena jest już dzisiaj nieprawdziwa, bo wzorzec "macho" zdezawuował się. Pewnie z tych samych względów bałamutne harce Monroe na ganku straciły swój dawny urok. Kobiecość także przecież przeformułowała własny paradygmat. Kto dziś zobaczy młodą kobietę ubraną w spódnicę albo sukienkę? Tryumf dziś święcą spodnie biodrówki, paski nakrapiane cekinem i kuse kurteczki. Do tego oczywiście tatuaż.

Nie piszę tego z nostalgią, chociaż...

Fury_of_Cheswick

Odbierasz scenę i czujesz ją bez względu na to czy to było 50 lat temu i dziewczyna była w sukience czy było wczoraj i była w jeansach biodrówkach. Ciemne strony życia są w każdym czasie.

użytkownik usunięty
Fury_of_Cheswick

Jestem młodą kobietą, która zdecydowanie bardziej lubi nosić sukienki i spódniczki, niż biodrówki z cekinowym paskiem. tatuaży nie posiadam i nie planuję :D Ale dla mnie MM jest wzorem kobiecości, słodyczy i naiwności. Uwielbiam ją.

ocenił(a) film na 8

Też chodzę w spódnicach i sukienkach! :) i nie mam w garderobie paska z cekinami, ani tatuaży na ciele. Wg mnie scena z gankiem, jak wbiega i wybiega jest świetna i nie wiem, o co niektórzy się czepiają, równie dobrze zapadła mi w pamięć scena z drzewem, do którego tuli się Marylin. Myślę, że to i tak oprócz Pół żartem pół serio jej najlepsza rola, i wbrew pozorom wcale nie gra tu takiej tragicznie głupiej, potrafi powiedzieć coś inteligentnego i rozumie zasady tego świata, przejrzała przecież wszystkich tych trzech facetów na wylot, jej postać przypomina mi trochę Margritte z Do widzenia, do jutra Morgensterna, niby taka naiwna , a swoje wie ;) Ogólnie film bardzo mnie sie podobał, chociaż nie mogę nazwać go genialnym.

vanished

Tatuaż może być dziełem sztuki. Ale jak widzę kobiety z wytatuowaną gwiazdą na brzuchu, to nie rozumiem, jak można nosić na sobie takie bazgroły. W kwestii sukienek i ogólnie eleganckiego ubioru, Polki mają fatalny gust. Wpychają się w te dżinsy i o zgrozo dresy. Jakieś leginsy... Niestety nie każda może być Catherine Tramell. Noście chusty na głowie, ciemne okulary, skórzane rękawiczki, malujcie usta na czerwony kolor. Bądźcie kobiece i odrobinę niegrzeczne. To nie takie trudne.

No tak: "Użytkownik usunięty" :( A już tę panią chciałem dodać do znajomych. Takie już moje szczęście...

ocenił(a) film na 9
Fury_of_Cheswick

Marylin, obraz niewinności i wiary w ludzi, potrafiąca wyrażać emocje samym spojrzeniem, idealnie odegrała swoją rolę. Choć ma się wrażenie, że wcale nie musiała grać. Jednak polowanie na mustangi ciężko jest mi oglądać. Sama ta czynność budzi we mnie strach i sprzeciw, a na dodatek nakłada się napięcie związane z koligacji między bohaterami. No i Marylin krzycząca "trzy trupy". Wow, nie spodziewałam się tylu emocji!

ocenił(a) film na 9
Thommy

Swietny film, oj jak dobrze ze obejrzalem, co nie co slyszalem o poziomie tego filmu i sie nie zawiodlem, film dosyc leniwie sie zaczyna, ale stopniowo przyspiesza coraz wiecej emocji wzbudza az doprowadza do koncowki ktora sie oglada z zapartym tchem ze tak powiem sroba zostala dokrecona. Aktorzy daja wielki popis, tchneli w postacie nowe zycie to pewnie dzieki nim z takim zainteresowaniem obserwujemy ich losy. Swietnie fabula jest poprowadzona. Ludzie na zakrecie zycia, niektorzy czuja ze juz za pozno na zmiane, inna postac widzi rzeczy innymi niz pozniej jak dostaje lekcje, jeszcze inna osoba szuka wyjscia z zakleszczenia zyciowego - Monroe, Gable, Clift oni to wszystko uchwycaja swietnie i bylo by poprawnie gdyby nie ta porazajaca koncowka ktora wspina film na jeszcze wyzsze obroty, wydawalo sie ze bedzie okropnie zle zakonczenie a tu dostajemy jeszcze jedna wolte ktora jednak daje nadzieje. 9/10

hellhammer_mich

Pięknieś to napisał/-a. Do wymienionej trójki dodaj jeszcze Eli Wallacha - bo przecież też super wykreował swoją postać! Ja go nigdy wcześniej w tego typu roli nie widziałem, i tą rolą mnie rozwalił. I sprawił że polubiłem go jeszcze bardziej, o wiele.
No i jest jeszcze Thelma Ritter. W dużo mniejszej roli, ale kiedy się pojawia to też trudno jej i jej postaci nie zauważyć - czyż nie? Super Aktorka (wielka litera jest celowo) drugiego planu - tu i w innych filmach.

ocenił(a) film na 7
Mr_Pomeron

Bardziej podobała mi się ta typowo dramatyczna część filmu (od rodeo), gdzie Thelma Ritter już nie grała. Scenariusz początkowo zapowiada lekką komedię, ale później już brak widzowi ochoty do śmiechu. Samo zakończenie takie ciut na siłę, można było zostawić widza w niepewności co do dalszego postępowania kowboja. Ale ogólnie film wartościowy i zasługujący na uwagę nie tylko ze względu na obsadę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones