Napisy początkowe.
Kamienna twarz Brada Pitta.
Napisy końcowe.
Popieram film o niczym chyba najgorsza rola Pitta a scena porodu żenua w tym filmie nie ma czego rozumieć tandetne love story.
Popieram w tym zakresie, że Pitt był najsłabszym elementem tego filmu - straszne drewno.
No niestety dzisiejszy Pitt niewiele ma wspólnego z tym którego pamietam choćby w Wichrach Namiętności. Nie wiem czy to wypalenie materiału czy nadmiar botoksu, ale niestety jego postać jest głównym czynnikiem psującym efekt filmu.
Głównym czynnikiem psującym ten film jest raczej Zemeckis jako reżyser. Pitt nie jest tu nabotoksowany bo na zdjęciach z planu wygląda dużo starzej niż w samym filmie, a Zemeckis zwyczajnie przegiął z CGI. Już w jego poprzednim filmie The walk podobnie odmłodził głównego bohatera, ale z Pittem przesadził, co niestety wpłynęło na odbiór jego roli. Co do samego Pitta to po tych wszystkich wcześniejszych rolach trudno nazwać go drewnianym, tu jednak inaczej się go ogląda przez nietrafione pomysły reżysera.