Po prostu wstali rano, zjedli śniadanie i sobie pojechali stopem w siną dal?
Jakieś dziwne to zakończenie.
Tak. Wcześniej w filmie padło, że mogą się oddalić, ale tego nie robią, bo tak naprawdę nie mają gdzie uciec i po co. "System" w którym brali udział pielęgnował w nich takie poczucie bezradności. Wydarzenie z ich kolegą na pewno wpłynęło na wewnętrzną mobilizację. Przy okazji dojście do tej dwójki Cameron również. Osobiście mam problem z oceną tego filmu. Ma swoje lepsze momenty i czuć w nim jakąś szczerość i prostotę przekazu, ale też czegoś brakowało, aby zapadał w pamięć. Nie jestem może za dramatycznym zakończeniem. Właściwie to, co zrobił sobie jeden z bohaterów już było tragiczne, ale też mogę się zgodzić, że ostatecznie ten finał finał nie pozostawał na dłużej w pamięci.
To takie typowe kino niezależne spod znaku Sundance - nie przesadnie udramatycznione, wygrane raczej na półtonach, przez co dosyć bliskie życia. Tych "lepszych momentów" ma całkiem sporo, szczególnie w dialogach, które zderzają ogólne zagubienie nastolatków niemających jeszcze potrzeby określania swojej tożsamości i już jakoś ukonstytuowanych dorosłych, którzy - próbując przywrócić młodych na "właściwą" drogę - paradoksalnie pomagają im uświadomić sobie i zaakceptować własną odmienność.
A co do głównego tematu - to się nie wydarzyło "tak po prostu", decyzja o ucieczce dojrzewała w nich od jakiegoś czasu, a katalizatorem na pewno - jak pisze użytkownik powyżej - było to, co wydarzyło się z jednym z podopiecznych placówki. Jakie zresztą mieli inne wyjście? Cameron w ostatniej rozmowie z wielebnym zdarła z niego maskę spokojnego, nawróconego i przekonanego o swojej racji człowieka. Możliwe, że cała trójka wróci do swoich rodzin z podkulonymi ogonami, całe życie jeszcze przed nimi, razem ze wszystkimi pierwszymi błędami, do których jednak też mają prawo.
a ja tak sobie porównuje takie kino (w sumie średniego sortu), do obecnie wystawionych na galerii Oskarów. I wiecie co? Ten film dużo bardziej przypadł mi do gustu, niż te wszystkie (ok - większość) nadmuchanych hollywoodzkich produkcji, nagradzanych i celebrowanych. Odnoszę wrażenie, że był to jeden z lepszych filmów tej jesieni/zimy w polskich kinach.
A co do zakończenia... wydaje mi się, że dobrze wkomponowało się w całość. Jest takim końcowym niedopowiedzeniem. Bo mimo wszystko, mimo tych wielkich haseł, film nie idzie radykalnie ani w stronę tolerancji dla homoseksualizmu, ani w stronę wyśmiania wiary i chrześcijaństwa. wręcz przeciwnie, pokazuje, że niektórym ludziom wiara i religia pomagają w życiu, a "przykre konsekwencję" tak naprawdę związane są z nieodpowiednim "otoczeniem". Represyjny system wiąże się z represyjnymi jednostkami/grupą. pomysł był (jeśli przyjmiemy, że w ogóle mógł wypalić) i tylko kwestia braku autorytetów, nieodpowiednich środków wychowawczych, zaowocował takim a nie innym skutkiem (mam na myśli próbę samobójstwa).
Sporo ogólników w tym filmie, ale i tak jestem zdania, że to bardzo dobry (i dobrze zrobiony) film.
Podpisuje się obiema rekami, podobał mi sie brak hollywoodzkiego nadmuchania i wlasnie bardzo realistyczne postaci, dalekie od pompatycznych, głośnych gestów. Do tego naprawde fajnie nakręcone, dobre dialogi i udany soundtrack. Nie było w tym przegięcia i wg mnie dobrze oddany klimat lat 90. Ponadto nie wpisuje sie tez całkowicie w schemat filmów indie/sundancowych z typowa fabułą.
Ponarzekalabym, ze szkoda, ze takie niskie oceny, ale rozumiem, ze niektórzy po amerykański kinie spodziewają sie większego powrdoln!ęcia.
Ps wiecie, że twórcy mieli problem z dystrybucją i promocją? Film był gotowy juz w marcu 2018. Duże firmy są ostatnio bardziej nastawione na filmy z wątkiem gejowskim. Nie neguje bo to równie ważny temat, ale widać mocno komu co sie bardziej podoba w holiłudzie i ciesze sie, ze niehetwronormatywne dziewczyny dostały ciekawa reprezentacje dzięki Chloë i Desire Akhavan (reżyseria).
Mi zakończenie skojarzyło się z ,,Absolwentem". Bohaterowie i tu porwali się na szalony gest, ucieczkę. Odjeżdżają w silną dal, przez chwilę cieszą się wolnością, ale po wyrazach ich twarzy wnioskuję, że zaraz dopadła ich rzeczywistość. Uciekliśmy, wyrwaliśmy się, i co teraz? Opada podniecenie, zaczynają zdawać sobie sprawę ze swojej sytuacji.
nie oglądałem ale ponoć nijaki i za bardzo nic nie wnosi nowego do omawianej w tym filmie tematyki.
jednakże temat trudny i nie wiem czy kiedykolwiek może dojść do porozumienia i postępu w tej kwestii.
No ja też. Pomimo że film się trochę ciągnął to miałam wrażenie że zakończył się zbyt wcześnie
Dla mnie stricte ostatnia scena tego filmu jest wybitna, dzięki tej trójce młodych, uzdolnionych ludzi, którzy zagrali główne role. Ich twarze aż kipią od emocji, od radości i nadziei po strach i niepewność co dalej. Bardzo dobre, typowo sundance'owe kino, jakie lubię najbardziej.