Uważam że nie było lepszego polskiego reżysera. Szanuję Polańskiego, Wajdę czy Kuca, ale wszystkie filmy Munka to prawdziwe perły. Nie znam lepszego filmu wojennego od "Pasażerki" a najlepszą komedią jaką widziałem jest "Zezowate szczęście" Jaka szkoda że odszedł tak tragicznie i tak młodo.
Zgadzam się z Tobą. Zawsze powtarzam argument - gdyby nie wypadek, prawdopodobnie mielibyśmy reżysera na miarę Polańskiego, Kieślowskiego lub Kubricka.
Dziś obejrzałem "Zezowate Szczęście" po raz kolejny, dostrzegając jak bardzo wchodził on (nawet zwykłym kadrem czy wyborem tej samej lokacji) w dialog z Wajdą.