Ja wiem dlaczego Ben Miller chciał odejść, że chciał odejść. Ale dlaczego musieli zabić Richarda Poole'a? Dlaczego nie mógła to być zwykła proba zabójstwa? Straciłby przytomność, dużo krwi, ale przeżyłby, z tym że musiałby wrócić do Anglii do czasu aż rana się zagoi, on dojedzie do siebie. Mógłby wtedy w pewnym momencie wrócić albo po prostu raz na jakiś czas się pojawić...
A tak już nie zobaczymy tej cudownej, kochanej postaci. Richard Poole nie żyje ;—;
Czuję się jak by mi ktoś wbił szpikulec do lodu między 4. i 5. żebro.
myślałam o tym i sądzę że Richard nie zostawiłby ich, więc żywy wrócił by, a tak Ben Miller nie musi wracać...?
tak sądzę...?
[*]
żona zaszła w ciąże na początku 1 sezonu i przestało jej się podobać że kolejny rok sama z dzieckiem, więc kazała mu opuścić serial i zająć się rodziną.(tak czytałam)
No chyba nie bardzo... Syn przyszedł na świat w 2006 r., serial rozpoczął się w roku 2011 i w tym samym roku Ben Miller się rozwiódł...
Wiesz co?? Też się spłakałem...dziwnie tak jakoś...lubię też tego aktora co zajął miejsce Poola ale ...to już nie to samo.
Nie no, ja też,właśnie skończyłem 3 serię, mam 4 i 5 ale NIGDZIE nie ma do tego napisów...
Na BBC to już raczej powtórka skoro serial dawno zrealizowany bo 5 seria jest chyba z poprzedniego roku
Generalnie podoba mi się to że w produkcjach BBC unika się chłamowej fabuły, seriale robią o czymś a aktorzy to może nie wielkie gwiazdy ale przynajmniej widać aktorstwo.
Takim przykładem jest też ten serial nowy komendant zamiast udawać styl starego stara się wykreować nową osobowość co przypadło mi do gustu, w ten sposób widać że chociaż pomimo straty nie będzie nieudanego plagiatu.
Wymiana aktora może się kojarzyć też z inną produkcją BBC Doctor Who tam cyklicznie doktor jest wymieniany na innego aktora i jest to wplecione w fabułę jako regeneracja.
Jego postać nie jest zła, chociaż wolałem ten chodzący stereotyp Brytyjczyka jaki wykreował Ben Miller. Mam też do Millera większy sentyment, ze względu na rolę Bougha w ciepło wspominanym przeze mnie Johnnym Englishu.
To już nie jest to samo, mnie szkoda, ale rozumiem że innym może się podobać.
A chyba przesadzacie z tą rozpaczą. Richard Poole był niewątpliwie lepszym detektywem od Humphrey'a Goodman'a, a Ben Miller lepszym aktorem od Kris'a Marshall'a, ale... Czy przypadkiem Ben Miller nie był "za dobry"? Przeciez ten film to po prostu komedia z nieźle stworzonymi historiami kryminalnymi. Wszystko tu jest wzięte w cudzysłów i umowne, nawet sama, nieistniejąca wyspa. Właśnie dlatego tak lekko i przyjemnie się te filmiki ogląda. Moim zdaniem serial zyskał na lekkości i urodzie dzięki pojawieniu się inspektora Humphrey'a Goodman'a. Uwielbiam zwłaszcza te momenty, gdy on już wie, ale nie wie co wie, tuż przed rozwiązaniem zagadki. Szarżujący wtedy Kris Marshall wydaje mi sie znacznie bardziej w konwencji od powściągliwego po brytyjsku Ben'a Milier'a .
Możliwe, możliwe. Do Humphreya w końcu się przyzwyczaiłem, ale wciąż, najcieplej wspominam dwa pierwsze sezony.
Wiem, że minęło sporo lat od napisania postu, ale też muszę się odnieść. To najlepsza gra aktorska Bena Millera. Szkoda, że będąc w życiowej roli, musiał opuścić kręcenie kolejnych odcinków. Ale tak przeglądając kolejne sezony widzę, że z pierwszej obsady, chyba w końcu wszyscy się wykruszą. Szkoda, bo bardzo lubię Camille Bordey i Dwayne Myers. Szkoda, szkoda, bo i chyba nakręcał się fajny romansik pomiędzy Richardem i Camille. Zazwyczaj nie lubię wątków romantycznych w filmach, a już szczególnie w sensacyjnych i kryminałach, ale romans z kobietą w wykonaniu Richarda z przyjemnością bym zobaczył.